środa, 29 czerwca 2016

Cholibka!

Hagrid to potężny mężczyzna, o ogromnym sercu i zamiłowaniu do wszelakich potworów (niegdyś owe zamiłowanie ściągnęło na niego kłopoty, przez które na trzecim roku nauki w Hogwarcie został wyrzucony ze szkoły. Wtedy Dumbledore pozwolił mu zostać w zamku mianując go gajowym, którego rolę piastuje aż do dziś).

Urodził się w roku 1928, jest synem czarodzieja oraz olbrzymki, co czyni go półolbrzymem.
Mężczyzna jest spokojny i przyjazny, ma bardzo dobry kontakt z uczniami. Zamieszkuje chatkę na błoniach zamku i zawsze z przyjemnością gości uczniów częstując ich zazwyczaj swoimi nieudanymi wypiekami. Świetnie obeznany w Zakazanym Lesie, jako jedyny może się tam zapuścić bez większych obaw, bowiem zna większość zamieszkujących teren stworzeń, które go akceptują.
Hagrid bardzo wcześnie został osierocony. Jest zdumiewająco wrażliwy (o tyle zdumiewająco, o ile jego postura zazwyczaj na pierwszy rzut oka daje wrażenie osoby postawnej i groźnej). Rubeus to człowiek na dobre i na złe, cechuje go wspaniała, niezłomna lojalność wobec przyjaciół. Niesamowitym szacunkiem darzy Albusa Dumbledore'a, dyrektora szkoły.

W swoich latach szkolnych Hagrid przynależał do domu Godryka Gryffindora.
W różowym parasolu prawdopodobnie ma ukryte szczątki swojej przełamanej różdżki, ponieważ może nią dokonywać czarów.

3 komentarze:

  1. Puchonka, przechadzała się wzdłuż jednego z korytarzy zamku, bazgrząc na kartce dość dorodną.. ważkę. Tak, ważkę. Zajmowała większą przestrzeń białej kartki, która należała do dużego szkicownika.
    Rude kosmyki grzywki, opadały jej swobodnie na twarz, jednak cała ta ognista burza, była spięta w wysoki kucyk. Nawet nie zauważyła Gajowego, który zatarasował jej drogę. Zmarszczyła brwi, przystając. Uniosła głowę do góry, aby na Niego spojrzeć. Cofnęła się o krok, aby nie musieć skrzywiać karku ażeby patrzeć na mężczyznę. Słysząc jego słowa, uśmiechnęła się sympatycznie.
    - Dzień Dobry! - Zaświergotała na powitanie wesoło, jak to miała w zwyczaju. Bardzo lubiła Gajowego, mimo że jeszcze nigdy z nim nie rozmawiała. Był takim pogodnym i przyjaznym mężczyzną. A to Kon lubiła najbardziej.
    - Raczej nie. U nas wszystkie koty są na swoim miejscu..- Urwała, marszcząc zabawnie nos. - Chyba. - Kiwnęła głową z wolna, spoglądając na kotka. Kochała zwierzęta. Może nie szczególnie koty, ale... niektóre były do zniesienia. Uśmiechnęła się do czworonoga ciepło, a później znów spojrzała na Brodatego.
    - Może, niech Pan poszuka u Gryfonów? - Zasugerowała, a z jej piegowatej twarzy uśmiech nadal nie chciał zejść. - Z tego co wiem, gustują w kotach, więc może któryś z nich.

    OdpowiedzUsuń
  2. Na jej twarzy namalowało się zdziwienie, jednak w środku czuła ogromną radość na wieść, że ktoś ją docenił. - Głupie pytanie, oczywiście, że chcę! Dawno nie widziałam kugucharów, w każdym razie na żywo. - uśmiechnęła się do niego szeroko. Już wyobrażała sobie te małe "rysie" jak to ona je nazywała. - A więc po lekcjach? - spytała jeszcze dla pewności. Zawsze przez nadmiar entuzjazmu zdarzało jej się pytać o rzeczy oczywiste.

    OdpowiedzUsuń
  3. Syriusz, który akurat prowadził bardzo intensywną wojnę na śnieżki dostrzegł już w oddali masywną sylwetkę gajowego. Chwila nieuwagi sprawiła, że śnieżka malowniczo rozbiła się na jego głowie, jednak Łapa tylko potrząsnął włosami niczym otrzepujący się pies po czym w podskokach (bo śnieg, prawie do kolan raczej utrudniał normalne bieganie...) dopadł do Hagrida.
    -Cześć, Hagridzie - powitał go uśmiechając się pod nosem i zadzierając głowę aby móc na niego spojrzeć. Wyszczerzył się w szerokim uśmiechu gdy gajowy wręczył mu rękawiczki. -Świetne! - stwierdził gdy wciągnął je na zmarznięte dłonie. Musiał przyznać racje - materiał z którego wykonane były rękawiczki był dobrym izolatorem, bo do palców zaczynało mu powracać czucie. Pomachał oddalającemu się Hagridowi, po czym z cwaniackim uśmiechem powrócił na główny plac bitewny wyposażony o nową tajną broń, jaką były nieprzemakające rękawice.

    OdpowiedzUsuń

Łączna liczba wyświetleń