wtorek, 24 września 2013

"Ludzie, nie sprzedawajcie swych marzeń Nie wiadomo co się jeszcze wydarzy"

Konkordat 
 17 | Półkrwi | Hufflepuff | Metamorfomag
"What does the fox say?"

" Konkordat to siedemnastoletnia Puchonka, zagorzała fanka smoków i kolekcjonowania kart z czekoladowych żab.
 Jest Irlandką półkrwi która panicznie boi się klaunów i kotów. Słucha starego mugolskiego rocka co wiele osób uważa za dziwne. Gotuje jajka w czajniku, smaży parówki zapalniczką jednak piecze jak nikt inny. Jej ciasta torty i inne pyszności to po prostu niebo w gębie. Gra sobie czasami na gitarze, albo nerwach. Gra bluesa i rocka na akustyku, którego zwie Johnny albo Bobby. Ma pełno imion i często się zmienia, choć jego pierworodne to akurat Romeo, co jest dość dziwne bo mimo że uwielbia czytać książki to romansideł nie znosi. Fanatyczka Quidditcha grająca w Borsukowej reprezentacji jako Obrońca. Jest metamorfomagiem z dziada pradziada, a raczej babki prababki bo ową umiejętność odziedziczyła po swojej świętej pamięci, rudej matce. Pół Bułgarka z strony Ojca a pół Irlandka, przez co jest przez niego znienawidzona.  Często błędnie mylona z animagiem. Po szkole krąży plotka, że zamienia się w lisa i straszy uczniów na błoniach. Leworęczna posiadaczka dwóch zwierzęcych pupilli. Tarantulę Pana Słodziaka i miniaturowego smoka o wdzięcznym imieniu Combo.Aseksualna chłopczyca majaca niewiele przyjaciółek a bardziej  kumpli.Zakompleksiona swoimi rudymi włosami dziewczyna z dość ładnym śpiewem który jest skrzętnie chowany przed większą publicznością. W szkolę uważana za Puchońską dziwaczkę i pomyloną choć to po prostu fakt jej skomplikowanego charakteru. Nie ma wielu przyjaciół a raczej niewielką grupkę osób którym może zaufać. Przyjaźni się także z Huncwotami co wiąże się z tym iż często kibluje pełno szlabanów przez swoje szaleńcze wybryki. Przyjdzie na lekcje w staniku na koszulce, spodniach wojskowych na odwrót i kolorowych japonkach? Wmówi ci że to taka mugolska moda. "
 ~~~~~~******~~~~~~

Wchodzisz do Wielkiej Sali na rozpoczęcie twojego nowego roku szkolnego. Podróż pociągniem wycisnęła z ciebie wszystkie zapasy pokarmu w organizmie powodując okropny głód, który momentalnie wzrósł w chwili kiedy do twojego nosa dotarł zapach Hogwartckich potraw. Grzecznie siadasz przy stole twojego domu łapiąc łyżkę i nakładając sobie sporą porcję frytek z rybą. Gdzieś w tłumie zauważasz nie wysoką szczupłą dziewczynę o ogniście rudych włosach i twarzy zasianej uroczymi piegami. Z jej szat wywnioskowałeś iż jest Puchonką i chyba mało osób za nią przepada bo siedzi gdzieś w rogu stołu kilka miejsc od najbliższej osoby. Na talerzu ma dosłownie wszystko. Ciasto czekoladowe, domową zupę chińską, wielką pierś z kurczaka, sałatka młode ziemniaki z koperkiem, a obok trzy napoje. Cola, kakao i coś jeszcze. Zdziwiło Cię też to, że nie pije soku dyniowego jak większość. Dziewczyna je dość szybko z czego możesz spokojnie wywnioskować że jest dość głodna i przede wszystkim lubi jeść. I to dużo. Aż dziwne, że nie jest okrągła jak beczka. Może ma dobrą przemianę materii?
Dopiero teraz zauważasz. Miniaturowy smok siedzi jej grzecznie na ramieniu, chyba licząc na kawałek kurczaka z strony rudej. Myślisz-wygląda na MIŁĄ osobę. 
Taka też jest. 
Posiada iście ognisty, porywczy i niezwykle wyrazisty charakterek.Psotnica jakich mało, uwielbia, kiedy wokół niej dużo się dzieje, zwłaszcza kiedy to ona sama jest owych szalonych akcji prowodyrką. Nie potrafi usiedzieć w miejscu, a w jej głowie zawsze pełno jest pomysłów na to, jak urozmaicić czas sobie i innym, nie zawsze wprawdzie zgodnie z regulaminem i w pełni z zasadami bezpieczeństwa czy zdrowego rozsądku. Ciężko za nią nadążyć, a jeszcze ciężej przewidzieć, w jakim miejscu znajdzie się w następnej kolejności i co zrobi w kolejnej sekundzie. Nawet ona sama o tym nie wie, jej życie to jedna wielka spontaniczność, nie lubi planować, zastanawiać się niepotrzebnie czy myśleć nad każdym krokiem, ona po prostu działa. Plany w końcu mają to do siebie, że bardzo często nic nie idzie w zgodzie z nimi. Jeśli planu nie ma, nie ma żadnego stresu i tym łatwiej się improwizuje - to całkiem proste i oczywiste. Jest także całkiem pyskata, ale to chyba dlatego, że często najpierw mówi, a dopiero potem pomyśli, a że cięty język ma, to mimowolnie wychodzi jej bycie bezczelną małolatą, która palnie parę słów za dużo i zarobi przez to nieopatrznie szlaban, ups. Jest także chłopczycą. Brzydzi się spódniczkami i innymi...dziewczyńskimi rzeczami. Bywa kapryśna i często pakuje się w kłopoty, chcąc wiedzieć za dużo.  
Jest cholernie Ambitna. Ma swoje cele w życiu i po trupach [ dosłownie ] do nich będzie dążyć. Nie odpuszcza szybko, walczy do końca. Nigdy się nie poddaje. Prócz wielkich ambicji, odwrotną do tego cecha jest fakt, iż Kon to przykład  
bezpośredniego lenia, mimo ogromnych pokładów energii. Może skakać, biegać, ale jak jej się nie chce, będzie nic nie robić, nawet przez kilka dni. Ogólnie Korda to takie rude dziecko słońca które nie da się nie lubić, jeśli już się ją pozna. Czasami przejawia anty społeczność, jednak to tylko i wyłącznie z powodu nie akceptowania jej osoby przez większość społeczeństwa. Gdy już bliżej poznasz to wesołe dziewczę pokochasz ją od razu! 
Mimo że sprawia wrażenie naiwnej i głupiej, to wcale tak nie jest. Posiada dość ogarnięty tok myślenia a inteligencja i bystrość to jej jedne z najlepszych cech. Jest sprytna, niczym lis- jej rodzeństwo koloru.  Mści się okrutnie i do usranej śmierci, więc biada temu kto ja zawiedzie, czy też zrani.
Nie pozwoli krzywdzić słabszych, uznając zasadę fair-pay'u. Dość honorowa mimo wszystko z niej osóbka a za przyjaciół czy rodzinę zrobi wszystko. Gdyby ich miała. Nie plotkuje, brzydzi się fałszem. 
Trudno zdobyć jej zaufanie, a co dopiero odzyskać je. Ruda nie uznaje czegoś takiego jak „druga szansa”, chyba, że na kimś jej naprawdę niesamowicie zależy, jednak na odzyskanie pełnego zaufania, nie ma możliwości. Bardzo ceni sobie szczerość. Zresztą sama jest szczera do bólu, chodź może po prostu czasem wredna…
Praktycznie każdy Puchon za nią nie przepada i omija szerokim łukiem. Dlaczego? Spytaj się ich. 
 
-----------
Karta beznadziejna, wiem. Nie bijcie. 
Jesteśmy jak najbardziej z Kordą chętne na wątki i powiązania, więc pisać! <D

poniedziałek, 23 września 2013

Hmm... Sasha



Imię: Natasha, ale woli aby mówiono jej Sasha
Nazwisko: Froid
Wiek: 17 lat
Rok: VII
Dom: Hufflepuf
Status: czystej krwi
Pochodzenie: Francja
Orientacja: Biseksualna
Różdżka: 12,5 cala, olcha, pióro feniksa, lekko sprężysta
Patronus: Niedźwiadek
Zwierzę: Kot o imieniu Lu

Natasha ‘Sasha’ Froid jest to dziewczyna o długich, blond włosach, które bujną kaskadą opadają na jej ramiona. Posiada również błękitne oczy, przy które otaczają długie i gęste rzęsy. Wąskie usta często wykrzywiają się w delikatnym uśmiechu. Posiada czystą, bladą cerę. Jest średniego wzrosty, mierzy ok. 165 cm.


Jej kotka kiedyś była małym puchatym słodziakiem, teraz jest strasznie wredna i mocno drapie. Dziewczyna zazwyczaj ma całe podrapane przez mine coon'a ręce. Jak na kota przystało łazi swoimi ścieżkami i cały czas domaga się głaskania.


Sasha, co by tu powiedzieć o tej nieśmiałej dziewczynie. Mało z kim rozmawia, zazwyczaj trzyma się z boku i woli wszystkich obserwować. Przyjazna dla otoczenia i jesli trzeba, to komuś pomoże. Jednak... Wręcz boi się kontaktu z innymi osobami. Nie czuje się z tym dobrze, ale nie umie się zmienić. Nie ma przyjaciół, więc większość wolnego czasu przesiaduje ze swoim kotem. Zamknięta w sobie i małomówna, bo po co? Po co komu komunikowanie się, zawsze rodzą się z tego jakieś sprzeczki i kłótnie. Jej podejście do życia jest następujące: obudzić się i  wytrzymać cały dzień żeby potem móc iść w końcu spać. Często popada w depresje lub ma doła, ale kogo to obchodzi? Jej życie, jej problemy. Samotność nie boli…. No może tylko trochę, ale cóż zdarza się i jakoś trzeba z tym żyć.
Jednak czasami zdarza się, że ktoś przedrze się przez jej "trudną naturę".



Kiedyś taka nie była. Dawniej wszędzie było jej pełno, a usta jej się nie zamykały. Ciągle uśmiechnięta promiennie, każdy aż miał jej przez to dosyć.
Cały czas matka mówiła jej, że jej tata zginął w wypadku. Była jedynaczką, „oczkiem w głowie” mamusi, ale tylko do czasu... Gdy skończyła 9 lat mama postanowiła adoptować jeszcze dwóch synów. Obydwoje byli starsi od Sash. Początkowo ich relacje nie były zbyt dobre, jednak po dłuższym okresie czasu wszyscy wzajemnie się zaakceptowali i stworzyli w miarę normalna rodzinę. Taa... wspomina te wspaniale czasy z uwielbieniem. Bracia nazywali ja „księżniczka” albo „królową”. Matka ja rozpieszczała. Bardzo jej to pasowało. Lubiła być w centrum uwagi.


Jedna z rzeczy przez która przestała być tamtą ”księżniczką” i spowodowało jej zamkniecie w sobie, był to, ze jeden z jej przyrodnich braci (o 5 lat starszy) zakochał się w niej. Ten z którym się zawsze bawiła, ten który ja wspierał, ten który jej pomagał... Nie chciała żeby było inaczej, nie chciała zmieniać relacji, które ich łączyły. Pyzatym miała wtedy 13 lat i nie mogła zrozumieć o co mu chodzi, przecież był jej bratem. Była zbyt młoda żeby to pojąc. Przypadkowo swoim zachowaniem złamała mu serce. Wolała być jego „siostrzyczka” i stwierdziła, ze nie chce go kochać inaczej niż brata. Zawiedziony chłopak niespodziewanie uciekł z domu. Sasha zrozumiała że to przez nią tak się stało, poczucie winy do tej pory nie daje jej spokoju. Natrętne wspomnienia wracają jak bumerang. Przez to ucichła i już nigdy nie miała zachowywać się, tak, jak kiedyś. Ostatnio znowu widziała się z bratem pogrążając się już chyba maksymalnie.


Problem pogłębiły się, gdy któregoś dnia dziewczyna dostała list z Hogwartu. Wtedy dowiedziała się, że Marie nie jest jej prawdziwa mamą. Zdziwiona i po części załamana zdała sobie sprawę, ze jej rodzice musieli być czarodziejami. Zaintrygowana zaczęła próbować dowiedzieć się coś o nich. Ale i tak zbyt dużo to jej nie dało, oprócz tego, ze  dowiedziała się, że jest czarodziejem czystej krwi. Po głębszym namyśle postanowiła pojechać do Hogwartu, nie chciała już mieszkać z „matką” która ja tyle lat okłamywała. Trafiła na peron 9 i ¾, a potem prosto do nowej szkoły. Raczej nie  rozmawiała z nikim, tylko wtedy, gdy było to konieczne. Tiara przydzieliła ja do Hafflepaff’u. Nawet jej to pasowało.



 ------------------------------
No, znowu powróciłam do bloga. Jakieś tam zmiany dodałam w kp, ale minimalne, jednak znając mnie cos jeszcze później pozmieniam. c;
O, i jestem chętna do wszelkiego rodzaju wątków.

Alice "Ace" Roosevelt


Alice 'Ace' Roosevelt


17 lat  * VII Rok * Gryffindor

Posiada giętką różdżkę o długości 12 3/4cala. Wykonana z jałowcowego trzonu oplecionego bluszczem; włos jednorożca.

Jej patronusem jest jawajska żaba.

Uczciwa

Alice jest czarodziejką czystej krwi, jednak w jej rodzinie od zawsze miało się tak zwane 'zdrowe' podejście do pewnych wartości. Od najmłodszych lat dziewczyna wiedziała, że to co liczy się dla niej bardziej od pochodzenia jej rozmówcy to ich inteligencja, dobre chęci i przede wszystkim uczciwość. Mając około pięć lat zauważyła jak syn sąsiadów państwa Roosevelt bił po głowie swoją różdżką napotkaneą żabę. Alice rzuciła się wtedy na niego, jak na małą dziewczynkę dając mu niezły łomot i łamiąc swoją pierwszą różdżkę. Przygarnęła owego płaza nazywając go Simon i całkiem prawdopodobnie, że stąd bierze kształt jej patronus. Wtedy też uświadomiła sobie, że jej misją jest pilnowanie porządku.
Szczerze zazdrości Remusowi pozycji prefekta, jednak nigdy by się do tego nie przyznała. Lubi pomagać innym i zawsze stara się być miła i wyrozumiała czym zdobywa sobie sympatię wielu ludzi. Jest prostą, bezpretensjonalną osobą, która z dumą nosi na szacie godło lwa.

Utalentowana

Od najmłodszych lat wiadomym było, że Alice jest niezwykle utalentowaną czarownicą. Zaklęcia przychodziły jej z niewielkim trudem. Skrót jej imienia nie jest jednak nawiązaniem do jej "asowych" zdolności a raczej wskaźnikiem jednego z jej słabych punktów. Dziewczyna od zawsze miała problemy z ortografią i jako dziecko nigdy nie osiągnęła lepszej pisowni własnego imienia niż "Aece".
Wcześnie zainteresowała się także hisotrią, by dowiedzieć czegoś więcej o możliwych sposobach walki z Czarną Magią oraz genezie tej szczerze brzydzącej jej dyscypliny.Niestety nawet to nie broni jej przed okazyjnymi drzemkami na lekcjach profesora Binns'a.


Uczuciowa

Zawsze zaopatrzona w szeroki uśmiech i szczere chęci Alice nie wstydzi się wyrażać swoich emocji. Zależy jej na dobrych stosunkach z innymi co odowadnia na każdym kroku. Jej wiara w ludzkie dobro i dawanie innym kolejnych "szans" niesie ze sobą jednak sporo zawodu i gorzkich łez, kiedy okazuje się, że niektórym zwyczajnie nie może pomóc.
Unika słowa "nienawiść" z zadziwiającą determinacją choć jest jej zaskakująco bliska w przypadku jednych ludzi - Śmierciożerców.






Ciekawostki:


  • Dzieli pokój z Lily Evans. Dziewczyny przyjaźnią się od pierwszej klasy choć Alice nie przepada za Honcwotami.


[Żalowa KP jest żalowa. Przepraszam za wandalizację kanona i zapraszam do wątków.]

czwartek, 12 września 2013

Bać się śmierci jest tym samym, co mieć się za mądrego nim nie będąc.

Christopher Dennis || duch || 15 lat || V klasa || Urodzony 13.08.62 || Czysta krew || Bogin : Krwawy Baron || Patronus: Szop || Historia Magii || Zielarstwo || Zmarł 26.10.77 w Zakazanym Lesie

Odkąd pamiętał wołano na niego "Denis rozrabiaka" (mimo, że miał na nazwisko Dennis) i to nie bez powodu. Chociaż Puchon był niezwykle miły to momentami pokazywał diabelskie różki. Uwielbiał wrabiać obrazy i namiawiać ich do niezapowiedzianych podróży po Hogwarcie, plotkować z duchami i obgadywać z innych. Bardzo lubił za życia Irytka i często śmiał się z jego nieśmiesznych dla innych dowcipów. Czasem lubił też pogadać z Prawie-Bezgłowym Nickiem czy też Szarą Damą ale jednego ducha bał się i to niesamowicie...a mianowicie Krwawego Barona. Unikał go tak często jak tylko mógł. Jedną z istotnych rzeczy w charakterze było to, że chłopak był praktycznie niezależny od nikogo. Nikomu na przestrzeni tych 5 lat nie dał się podporządkować. Czasem lubił drażnić Ślizgonów i Gryffonów nabijając się z ich zaciekłej walki ale kiedy przychodziło co do czego to po prostu się ulatniał. Oczywiście nie uciekał od razu tyko wyćwiczył sobie niewerbalne zaklęcie Kameleona i dopiero potem dawał nogi za pas. Jego okres dojrzewania był trudny. Kiedy tylko rodzice opuścili go w wieku 10 lat trafił pod opiekę do ciotki. Ta oczywiście z powodu jego kawałów często przechodziła załamania i zazwyczaj mówiła " Mam już dość tego cholernego dzieciaka". On jednak nie radził sobie z tą stratą. Dlatego w wieku 13 lat zaczął popalać w tajemnicy przed wszystkimi od czasu do czasu. Swoje smutki początkowo zaczął wylewać na papier a kiedy dostał od wujka na urodziny gitarę, zabierał ją wszędzie. Nauka przyszła mu z taką łatwością, że zaczął komponować własne piosenki i miał też na tyle dobry słuch i talent aby zagrać kawałek piosenki, którą kilkakrotnie usłyszał w radiu. Przyjaźnił się za życia z większością Puchonów. Najbliżej był z Lucie Miller oraz Syriuszem Blackiem z Gryfindoru. Zmarł zabity przez śmierciożercę 26.10.77 roku w Zakazanym Lesie.

CIEKΔWOSTKI:

 » Bywał czasem dwulicowy bo raz z kimś gadał a potem tego kogoś obgadywał.. Jednak nigdy nie został na tym przyłapany. Robi to ciągle będąc duchem.
» Nazywał swoją gitarę "Susan" i często mówi o niej jak o swojej dziewczynie
» Uwielbia gadać z prawie wszystkimi duchami z zamku i obrazami.
» Lubi robić psikusy i namawiać obrazy do chodzenia po całym Hogwarcie w wymyślonym przez niego celu.


» Jako chyba jedyny z Hogwartu miał ślepą sowę. Ciotka głowiła się dlaczego ją zabrał skoro nie może latać ale ten się uparł, że ona jest jego najlepszym przyjacielem.
Wołał na nią Chiquita. Mylnie kojarzona z firmą bananów. Obecnie zajmują się nią koledzy Christophera oraz Lucie Miller.

środa, 11 września 2013

Cassandra Devereux.


Cassandra Devereux
17 lat // Slytherin // VII rok nauki // Czysta krew
Patronus: Wąż // Bogin: Dementor

Cassie urodziła się 14 Lutego, w najbardziej znienawidzony przez nią dzień - Walentynki. Jest córką dwójki śmierciożerców; Thomas'a i Josephie Devereux. Zamiłowanie do czarnej magii odziedziczyła po ojcu, natomiast dzięki matce jest sprytna i przebiegła. Potrafi "zniknąć" niezauważona w odpowiednim momencie, kiedy ma na to ochotę bądź jest do tego zmuszona. Skromność jest dla niej obcym słowem - jej zdaniem jest najładniejsza i wszystkie dziewczyny wyglądają przy niej jak ohydne, szare myszy. W obecności Ślizgonów tępi szlami i Gryfonów, jednak kiedy jest sama ma gdzieś, że obok niej przechodzi ktoś z podanych wcześniej osób. Inaczej mówiąc, różni się od innych Ślizgonów tym, że nie szuka zaczepki bez powodu, jednak lepiej jej nie podpaść.

Devereux jest wysoką dziewczyną o zimnych, szarych oczach, pełnych blado-różowych ustach i włosach koloru ciemnej czekolady. Nie lubi ubierać się w obwisłe, workowate ubrania, dlatego też zawsze ubiera ciasne leginsy i bluzkę. Gdyby nie musiała, nie nakładałaby szkolnej szaty i nie zwracałaby uwagi na to, że jej biust "za bardzo" widać, co niezmiernie przeszkadzało nauczycielom. 




Ma tylko jednego prawdziwego przyjaciela.
Angel jest dorosłą sową. Jej imię kojarzy się z Aniołem, jednak ta nie ma nic a nic z nim wspólnego. Nosi się jak prawdziwa dama, a o wysłanie chociażby krótkiego listu trzeba ją błagać godzinami, jednak Cassandra za nic w życiu by jej nie oddała czy wymieniła. Lubi droczyć się z Angel, do czasu, aż ta nie zacznie używać dzioba czy też ostrych jak brzytwa pazurów.
Sowę ma już od dobrych kilku lat, a dokładniej o rozpoczęcia pierwszego roku w Hogwarcie.


Ciekawostki:
- Cass jest dobra w eliksirach.
- Lubi flirtować z chłopakami; jak na jakiegoś się uweźmie, to nie odpuści. 
- Jest pałkarzem w drużynie Ślizgonów.

-----------------------------------------------------------------------------------------
[ Chętna na wątki pod KP. Nie wiem czy "Pałkarz" wymienia się na tak jakby damską wersję, wiec może niech tak zostanie.  :) xD]

czwartek, 5 września 2013

"Nie oceniaj książki po okładce."


Persis Harris

17 lat || Gryffindor || VII rok nauki || Animag
Patronus: Lew || Bogin: Brak (Zmienia swoją postać co chwilę) |

Persis urodziła się w 1960 roku i od kiedy skończyła 11 lat została uczennicą szkoły Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie. Jest czarodziekją czystej krwi.





Nie daj się zwieść pozorom.
Z pozoru zimna i niedostępna, chłodna i okrutna, jednak czy Tiara Przydziału przyjęłaby osobę o takim charakterze do Gryffindoru, domu pełnego ludzi odważnych i szlachetnych? Raczej nie. Wygląd to tylko pozory, a czarodziejska Tiara potrafi wejrzeć w charakter każdego osobnika.
Jeśli bliżej pozna się Persis, można zauważyć, że jest ona bardzo przyjacielską i tolerancyjną osobą o ciętym języku i niezbyt spokojnym charakterze. Potrafi dochować tajemnicy, można na niej polegać i jej zaufać.
Ma złoto-brązowe włosy i błękitne oczy z małymi, zielonymi plamkami. 


Persis jest animagiem. Najczęściej zmienia się w dużą, jaskrawo-żółtą pumę, znacznie większą od tych znanych dla mugoli. Mieszanka jej wybuchowego charakteru i natury tego groźnego zwierzęcia nie przywodzi na myśl nic dobrego, więc Harris ma zakaz przemieniania się aż do 18 roku życia.

No ale zasady są po to, by je łamać, prawda?
 
 

 Nikt nie powiedział, że najlepszym przyjacielem nie może być kot.

 Sophiea (czyt. Saffija) to mała, śnieżnobiała kotka. Ma zaledwie kilka tygodni i jest ulubienicą Gryfonki. Uwielbia bawić się kłębkiem włóczki, który turla po podłodze i syczy, kiedy ta wpadnie pod łóżko czy komodę, gdzie nie ma dostępu. Nie cierpi czesania; kiedy tylko zobaczy, że Persis łapie za szczotkę kocicy, ta zakopuje się w pościeli i udaje, że jej nie ma. Ale tak czy tak, nie da się jej nie kochać.



------------------------------------------------------------------------------------------------------------
[ Chętna na wątki i powiązania. :D ]


środa, 4 września 2013

Lucie Bleedin' Miller!


| Lucie Miller | 17 lat | Hufflepuff | VII rok |
| Blackpool, Szkocja | Czarodziej Półkrwi |



Patronus: Jeż
Bogin: Krokodyl / Wilkołak
Różdżka: 12 i 3/4 cala, Angielski Dąb, Łuska Syreny ; pół-giętka

Lucie... Lucie, Lucie. Ciężko o kogoś równie wygadanego i pewnego własnych racji jak ta Puchonka. Miller może i nie jest wyjątkowo inteligentną osobą, uparcie jednak wierzy, że posiada coś ważniejszego - wie gdzie leży granica między prawdą a fałszem; dobrem a złem. Zawsze kieruje się swoją moralnością i jest niezwykle lojalna. Uwielbia pomagać innym i nie przejmuje się drobnymi nieuprzejmościami. Takiego podejścia do życia nauczył ją ojciec, który w mugolskim świecie jest doktorem.

"Miss Miller, you have a way with words!"

Tak, dziewczyna jest półkrwi a co ciekawsze  jej matka należała do Slytherinu. Właśnie taką nietypową mieszanką krwi Lucie tłumaczy swój raczej gorący temperament. Nie wacha się w podejmowaniu akcji czy też dzieleniem się własną opinią, czasami do punktu gdzie zapomina z kim rozmawia tracąc respekt należący się starszym lub zarzucając dość siarczystym językiem.


Niewysoka i szczupła. Uwielbia szaliki i nie rozstaje się ze swoimi dość kiczowatymi, okrągłymi kolczykami. Rodzice obiecali sobie, że nie wyjawią jej tego kim naprawdę jest do czasu kiedy przyjdzie list z Hogwartu, sądząc, że w ten sposób łatwiej jej będzie funkcjonować w mugolskim towarzystwie. W rezultacie jednak Lucie przesiąknęła mugolską kulturą i pewnego dnia, czując, że nie pasuje do reszty dzieciaków w jej wieku zagroziła swoim rodzicom, że zostanie greaserem. Spanikowani państwo Miller wyjawili jej wtedy wielki sekret a ich córka zajęła się zaklęciami zamiast kradzieżą samochodów.

" Come here, I want to show you something! ... The back of my hand!"

Lata w Hogwarcie mijały jej wyjątkowo szybko i przyjemnie. Teraz Lucie zawzięcie uczy się do egzaminów z nadzieją, że uda jej się zdobyć posadę Aurora. Idzie jej to średnio, ale się nie poddaje. Jej największą motywacją okazuje się Paul:


Paul, kotek Lucie przybłąkał się do niej na niedługo przed jej powrotem do szkoły, załatwiając sobie przy okazji bilet do Hogwartu. Bura chudzina często wymyka się z dormitorium i szwęda po kuchni, udowadniając, że jedzenie więcej niż się waży jest jaknajbardziej możliwe. Chociaż towarzyszy Puchonce od całkiem niedawna zdążyła się już do niego niezwykle mocno przywiązać i niechętnie się z nim rozstaje.

Chętna na wątki i ewntualne powiązania :)

"Jeśli byłeś lepszym szczurem niż człowiekiem, to nie masz się czym chwalić, Peter."



————
   Wormtail  
 ————
● 1960 ● Animag ● Szczur ● Huncwot ● VII klasa ●

● kasztanowiec i włókno ze smoczego serca, 9¼ cala, krucha ● czysta krew ●

1969
Ҏeter "Glizdogon" Pettigrew urodził się 27 lutego 1960 roku w Sandwich, mieście położonym na północy Anglii, w hrabstwie Kent  jako potomek starego rodu czarodziejów. Tak więc bez wątpienia jest czarodziejem czystej krwi. Cichy ale i czasem nieznośny dzieciak dorastał w spokojnej atmosferze jaka panowała w domu. W wieku jedenastu lat  trafił do Hogwartu, gdzie został przydzielony do Gryffindoru. Poznał tam Jamesa Pottera, Remusa Lupina i Syriusza Blacka, z którymi się zaprzyjaźnił. Z jednej strony znalazł przyjaciół ale czy na pewno ta 4 powinna była działać wspólnie?


1975

Ҏrzez 6 lat wspólnie wykonywali razem kawały, szwendali się wszędzie razem i również razem pokonywali problemy. On, James Potter i Syriusz Black odkryli w między czasie, że Remus Lupin jest wilkołakiem. Pomimo tego, nie odtrącili Remusa. Znaleźli sposób, by dotrzymywać mu towarzystwa w czasie pełni księżyca, kiedy ulegał transformacji. Przez trzy lata uczyli się, jak stać się animagiem, aż do skutku. Peter mógł zmieniać się w szczura. Z tego też powodu, przyjaciele nazwali go Glizdogonem.



Jego sowa się nazywa sałatka.

niedziela, 1 września 2013

Gotta talk to U.


James Potter
Czysta krew
Gryffindor
16 lat - VII rok nauki

James urodził się 27 marca 1960 roku w zamożnej rodzinie czarodziejów czystej krwi jako jedyny syn Dorei i Charlusa Potterów. Poprzez matkę był spokrewniony z rodziną Black. Jego rodzice byli w podeszłym wieku, nawet jak na standardy czarodziejów. Zmarli śmiercią naturalna między 1975 a 1981 rokiem. Jako że James był jedynakiem, rodzice rozpieszczali go. Sprawiło to, że stał się bardzo dumny i nieco arogancki, jednak w głębi duszy pozostał dobrym człowiekiem, co jednak do tej pory skrupulatnie ukrywa za maską egoisty i cynika. 
Rozpoczął swoją edukację w Hogwarcie w 1971 roku. Zgodnie ze swoimi oczekiwaniami, znalazł się w Gryffindorze. Razem ze swoimi najlepszymi przyjaciółmi założył grupę szkolnych rozrabiaków, Huncwotów. Jego pseudonim (Rogacz) wziął się z tego, że jako animag przemieniał się w jelenia. Huncwoci podczas swoich comiesięcznych wypraw penetrują Hogsmeade oraz Hogwart, przez co nikt nie poznał ich terenów tak dobrze, jak oni. Choć darzy Lunatyka i Glizdogona szczerą przyjaźnią, najlepszym przyjacielem Jamesa jest Syriusz. Często robią wiele żartów, jak i ciągle psocą. Podczas spędzonych oddzielnie hogwarckich aresztów wymyślili Lusterka dwukierunkowe, którymi przekazują sobie informacje. James nie jest zbyt sumienny, ale nie ma problemów z nauką i posiada duże zdolności. Bez problemu odpowiedział na wszystkie teoretyczne pytania w czasie SUMów. Zawsze targa sobie i tak rozczochrane włosy, by wyglądały jakby przed chwilą zszedł z miotły.
Jest mądrym i bardzo zdolnym czarodziejem cenionym przez innych ludzi. Odznacza się cechami charakterystycznymi dla Gryffindoru. Jest zdolny do poświęceń dla swoich przyjaciół. Jest bardzo tolerancyjny względem mugolaków, których nie pozwala obrażać w swojej obecności. Nie mm również uprzedzeń do wilkołaków czy wampirów. Uwielbia ryzyko, które traktuje jako swoistego rodzaju rozrywkę - bez niego nie ma prawdziwej zabawy. Często wpada przez to w kłopoty. Ma również skłonności do popisywania się.. Jego największą wadą jest arogancja i duma. Potrafi być złośliwy wobec swoich nieprzyjaciół, a szczególną nienawiść żywi do Severusa Snape'a - wieloletniego rywala.
Jego zdolności magiczne są naprawdę na wysokim poziomie. James stał się animagiem w wieku piętnastu lat, aby towarzyszyć Remusowi w czasie jego comiesięcznych przemian w wilkołaka. Poziom zaklęć, jaki prezentował również należy do bardzo wysokich. Przykładem jest fakt, iż razem ze swoimi przyjaciółmi stworzyli Mapę Huncwotów. Nie mm również problemów z transmutacją, co ułatwia mu jego różdżka (mahoń, 11 cali, bardzo poręczna, znakomita do transmutacji). Gra na pozycji szukającego w domowej drużynie Quidditcha. Jego patronusem jest jeleń.

[Jestem chętny na wątki, chociaż  przypuszczam, że częściej będę na czacie.]

Łączna liczba wyświetleń