środa, 12 grudnia 2012

You know I love them happy endings, me.



Rudy Bates  |  Rok VI  |  Ravenclaw
Rodzimy Brytyjczyk  |  Rosomak, jako patronus  |  Różdzka z wiązu i pióra błękitnej pliszki.


 

 

(A teraz słowem Cioci Wikipedi)

Socjopatia (inaczej osobowość antyspołeczna) - zaburzenie osobowości, przejawiające się nierespektowaniem podstawowych norm etycznych oraz wzorców zachowań w społeczeństwie, uwidaczniające się w wyraźnym braku przystosowania do życia w społeczeństwie.
Socjopaci mimo normalnego (lub nawet większego) poziomu inteligencji nie potrafią podporządkować się zasadom współżycia społecznego. Wczesne przejawy tego zaburzenia obejmują m.in. kłamanie, kradzieże, bójki i inne konflikty z normami prawnymi.
W potocznym rozumieniu socjopata to osoba, która nie liczy się z cudzymi opiniami i łatwo popada w konflikty z innymi.

Cechy charakterystyczne

  • brak sumienia i odpowiedzialności wobec innych,
  • brak wstydu, poczucia winy i skruchy, osoby te nie są zdolne do głębokiej troski o drugiego człowieka,
  • kontakty międzyludzkie są u socjopatów znikome, nastawione na eksploatację drugiej osoby (około 80% przypadków),
  • manipulowanie jednostką, wykorzystywanie do własnych celów,
  • nieprzywiązywanie się do drugiego człowieka, brak reakcji na zaufanie, miłość i czułość; socjopata nie odbiera sygnałów z otoczenia, nie reaguje na przykłady innych, na to co jest normą, a co nie.

Ale z Rudy'm nie jest tak źle.

 Może i ma zapędy na socjopatę, ale jak sam czasami zapewnia 'to tylko gra'. Gdzieś tam w środku 'Wujkowej' skorupki kryje się mocno zatroskany chłopak, który brak wiary w siebie przykrywa ciętą ripostą. Jak to się stało, że tamten Rudy zaginął w akcji? O to już trzeba pytać rodzinę.

Pochodząc z bogatej rodziny czystej krwii, Rudy wychowany był wśród dobrych manier i przeświadczeniu o własnej wyższości. Od młodości przejwiał wielki intelekt, co sprawiło, że państwo Bates zaczęli planować owocną przyszłość za swego syna. Przecież ucząc się nie będzie miał czasu planować kariery!
Sam Rudy, owszem aspiracje miał wysokie, lecz izolacja od reszty młodocinych czarodziejów odcisnęła na nim powżne piętno. Przyzwyczaił się do mówienia głośno tego co myśli, bez analizowania wypowiedzi. Nie przejmował się opinią innych, a w swoje szczęście i jak i przedstawione mu informcje nigdy nie wątpi. Taki cięty język nie przysporzył mu wielu przyjaciół i sprawił, że zostwiono Rudy'ego gdzieś tm z boku.
 Z biegiem czasu, Rudy stawał się co raz to bardziej nieprzewidywalny i zdiagnozowno u niego zaburzenia dwubiegunowe. Owszem, troszczy się głównie o siebie, ale koniec końców nie jest złą osobą.
Czasami przebije się przez jego aspołeczną powłokę ten prawdziwy, zapomniany chłopak.
   



To właśnie ten 'drugi' Rudy najbardziej denerwuje opisywanego tu deilkenta. Jego uczuciowość i przezorność, tak dobrze przez chłopaka skrywana doprowadza go do szału, przez co więzi go tylko w sobie, nie pozwalając dojść do głosu. Prawdę mówiąc, nie wie jak do tych emocji podejść i zdają mu się one niebezpieczne. Jak się okazało emocje najlepiej rozładować grając na ukelele.

Problem był więc tylko jeden - jak można się pozbyć rozdwojonej jaźni w świecie czarodziejów? Będąc pilnym uczniem nie jest chyba tak trudno. Wystarczy pogrzebać w księgach... Poszukać zaklęć, które pozbywają się problemów.

Czasami jednak, zaklęcie nie działa tak świetnie, jak się zdawało. 



To chyba na razie tyle. Jak mnie kiedyś najdzie wena to może się poprawię.
Uprzedzam, że jestem raczej postacią chatową i trudną do gry, sami zobaczycie dlaczego.
A na razie so long i merry christmas.

2 komentarze:

  1. [ Karta świetna i wgl, ale... Kurcze, aktor wyglada na 40 i wiecej, a masz 16letnią postać. Powodzenia :P ]

    OdpowiedzUsuń
  2. [Bum.Bum.Masz ochotę na RPG?]

    Był już wieczór, choć nie tak późny, ażeby iść do dormitorium. Ruda właśnie przechadzała się energicznym, skocznym krokiem wzdłuż jednych z Hogwartckich korytarzy. Rude włosy jak zwykle, miała swobodnie rozpuszczone a jej stalowe oczy jak zwykle rozbłyskiwały wesołym płomykiem. Gdzieś na korytarzu, jej wzrok dostrzegł strasznie wysoką postać. Już nie miała wątpliwości, kto to jest. Zabrała spory rozbieg, i BUM!
    Wskoczyła na Krukona, na jego barana, od razu chwytając się szczelnie kończynami.
    -Bu!

    [Klawiatura się buntuje. Później będą dłuższe. ]

    OdpowiedzUsuń

Łączna liczba wyświetleń