niedziela, 1 września 2013

Gotta talk to U.


James Potter
Czysta krew
Gryffindor
16 lat - VII rok nauki

James urodził się 27 marca 1960 roku w zamożnej rodzinie czarodziejów czystej krwi jako jedyny syn Dorei i Charlusa Potterów. Poprzez matkę był spokrewniony z rodziną Black. Jego rodzice byli w podeszłym wieku, nawet jak na standardy czarodziejów. Zmarli śmiercią naturalna między 1975 a 1981 rokiem. Jako że James był jedynakiem, rodzice rozpieszczali go. Sprawiło to, że stał się bardzo dumny i nieco arogancki, jednak w głębi duszy pozostał dobrym człowiekiem, co jednak do tej pory skrupulatnie ukrywa za maską egoisty i cynika. 
Rozpoczął swoją edukację w Hogwarcie w 1971 roku. Zgodnie ze swoimi oczekiwaniami, znalazł się w Gryffindorze. Razem ze swoimi najlepszymi przyjaciółmi założył grupę szkolnych rozrabiaków, Huncwotów. Jego pseudonim (Rogacz) wziął się z tego, że jako animag przemieniał się w jelenia. Huncwoci podczas swoich comiesięcznych wypraw penetrują Hogsmeade oraz Hogwart, przez co nikt nie poznał ich terenów tak dobrze, jak oni. Choć darzy Lunatyka i Glizdogona szczerą przyjaźnią, najlepszym przyjacielem Jamesa jest Syriusz. Często robią wiele żartów, jak i ciągle psocą. Podczas spędzonych oddzielnie hogwarckich aresztów wymyślili Lusterka dwukierunkowe, którymi przekazują sobie informacje. James nie jest zbyt sumienny, ale nie ma problemów z nauką i posiada duże zdolności. Bez problemu odpowiedział na wszystkie teoretyczne pytania w czasie SUMów. Zawsze targa sobie i tak rozczochrane włosy, by wyglądały jakby przed chwilą zszedł z miotły.
Jest mądrym i bardzo zdolnym czarodziejem cenionym przez innych ludzi. Odznacza się cechami charakterystycznymi dla Gryffindoru. Jest zdolny do poświęceń dla swoich przyjaciół. Jest bardzo tolerancyjny względem mugolaków, których nie pozwala obrażać w swojej obecności. Nie mm również uprzedzeń do wilkołaków czy wampirów. Uwielbia ryzyko, które traktuje jako swoistego rodzaju rozrywkę - bez niego nie ma prawdziwej zabawy. Często wpada przez to w kłopoty. Ma również skłonności do popisywania się.. Jego największą wadą jest arogancja i duma. Potrafi być złośliwy wobec swoich nieprzyjaciół, a szczególną nienawiść żywi do Severusa Snape'a - wieloletniego rywala.
Jego zdolności magiczne są naprawdę na wysokim poziomie. James stał się animagiem w wieku piętnastu lat, aby towarzyszyć Remusowi w czasie jego comiesięcznych przemian w wilkołaka. Poziom zaklęć, jaki prezentował również należy do bardzo wysokich. Przykładem jest fakt, iż razem ze swoimi przyjaciółmi stworzyli Mapę Huncwotów. Nie mm również problemów z transmutacją, co ułatwia mu jego różdżka (mahoń, 11 cali, bardzo poręczna, znakomita do transmutacji). Gra na pozycji szukającego w domowej drużynie Quidditcha. Jego patronusem jest jeleń.

[Jestem chętny na wątki, chociaż  przypuszczam, że częściej będę na czacie.]

1 komentarz:

  1. Skończywszy pisać swoje wypracowanie z zielarstwa, rudowłosa Gryfonka rozejrzała się po Pokoju Wspólnym. Pustka. Nie było w nim kompletnie nikogo, co było dziwne, zważywszy na to, że był piątkowy wieczór. Lily nieco poddenerwowana zaistniałą sytuacją (a bardziej tym, że nie zauważyła kiedy wszyscy wyszli) podeszła szybkim krokiem do okna i wyjrzała przez nie, zielonym wzrokiem natychmiast napotykając szkolne Błonia. Światła na boisku świeciły się tak jasno jak jeszcze nigdy, co świadczyło o tym, że pewnie trwał jakiś mecz i właśnie tam znajdowali się wszyscy. Nieco uspokojona odetchnęła głębiej i pogłaskała białą kotkę Joy, która pojawiła się na parapecie niczym duch. Nagle i zupełnie niespodziewanie. Dziewczyna wzięła kota na ręce i zaczęła kierować się w stronę swojego własnego Dormitorium, kiedy dziura w ścianie otworzyła się, a przez nią przeszedł sam James Potter. Gryfonka uśmiechnęla się od ucha do ucha i pozwoliła Joy odejść tam, gdzie iść chciała. - Cześć, jak poszedł mecz? - zapytała i podeszła do niego bliżej, wlepiając w niego te swoje intensywnie irlandzki zielone tęczówki. - Wygraliście jak mniemam? - chciała pochwalić się tym, że doskonale wiedziała o meczu, a to że trochę jej się o nim zapomniało to zupełnie inna sprawa...
    (no w końcu coś zaczęłam.)

    OdpowiedzUsuń

Łączna liczba wyświetleń