Hufflepuff
Cele zadania :
-przejść przez Zakazany Las,
-pokonać Sklątkę Tylnowybuchowa,
-odebrać pergamin (który jest uwięziony w krysztale, który
pęka tylko po pokonaniu potwora ; pergamin zawiera podpowiedź do drugiego
zadania.)
Konkordat
Iwanow:
Wiele niebezpiecznych zwierząt uważnie obserwowało
dziewczynę, jednak do tej pory jeszcze nic nie zaatakowało puchonke. Gdy już
znalazła się głębiej Zakazanego Lasu, z wysokich drzew pognały ku dziewczynie
liany, zaciskając się na jej ciele najmocniej jak potrafiły. Do tego gdy już
trzymały w szczelnym uścisku ciało Kon, wysunęły się z lian kolce. Jednak
niezbyt długie i grube. Najbardziej by chciała, ażeby od razu ją coś
zaatakowało. To oczekiwanie na coś, na co..? Nie wiadomo, właściwie, na co się
czekało. To było najgorsze. Nie wiedziała co ją spotka. Hipogryf zadziobie,
smok spali, wpadnie w jakąś dziurę.. I nawet nie wiedząc kiedy, poczuła na
sobie przerażający uścisk. Skrzywiła się mimowolnie, potrzebując kilku sekund,
aby do niej dotarło, co się stało. Bez zastanowienia, palcami przemacała
miejsce, gdzie powinna być różdżka, co było niemal tak trudne, jak dotknięcie języka
łokcia. Liany wciąż się zaciskając, jeszcze bardziej zapewnie uniemożliwiłyby
jej dosięgnięcie do różdżki. Gdy prawie że wyrywając sobie rękę, dosięgła do
patyczka, wymruczała, ledwo łapiąc oddech i czując, jak kolce zbliżają się do
jej ciała. - Diffindo.- Gdy dziewczyna rzuciła zaklęcie, można było
usłyszeć jakiś syk, a zeschnięte już liany opadły głucho na zimie. Przed dziewczyną
rozsunęły się drzewa ukazując skrawek pustej polany, a gdzieś z boku można było
zauważyć niebieska poświatę i potężny ryk nieznanego zwierzęcia. Spadła na
ziemię w dość dziwnej pozycji, jakby na czworaka, tucząc sobie lekko kolano.
Skrzywiła się, spojrzała jeszcze raz nieufnie na liany i ruszyła ku polanie.
Odruchowo sprawdziła ręką czy ma to, co chciała zabrać. Były tam..może się
przydadzą? Zmrużyła oczy, zaciskając palce na różdżce. Weszła na polane. Nagle
na Kon wbiegło jakieś ogromne stworzenie obite w pancerz chitynowy. Sklatka nie
czekając dłużej zaczęła Gonic natarczywie za dziewczyną. Aż podskoczyła widząc,
jak coś biegnie w jej stronę. Bezmyślnie rzuciła jakieś " Aguamenti
", przypominając sobie, iż sklątki mają coś wspólnego z ogniem. Rozejrzała
się, czując dziwny ból w kolanie. Wycelowała w nią różdżkę, oby się udało, oby
się udało. - Bufonis!- Krzyknęła, chcąc zamienić sklątkę w żabę. Może nie uczyła
się zaklęć obronnym przed turniejem, ale za to przyłożyła się do transmutacji. Sklątka
chcąc się przemieścić, nie zrobiła tego co uniemożliwiło jej zaklęcie rzucone
przez dziewczynę. Zastygł w bez ruchu i już chciał zaatakować ale jego ciało
zaczęło się zmieniać. W coś mniejszego, a dosłownie w małą żabę. Zaskrzeczała
okropnie, a w tle słychać było trzask łamiącego się kryształu. W powietrzu
unosił się tajemniczy pergaminu spowinięty niebieską poświata. Widząc ropuchę,
wycelowała w nią różdżką i mruknęła "Bombarda", łudząc się, iż ta
zaraz wybuchnie, czy coś. Nie czekając na reakcje żaby, rzuciła się ku
kryształowi. Uniosła brwi, chwytając w dłonie pergamin. Nie czekając dłużej
przeczytała zawartość pergaminu: :”To ja ! Czekam gdzieś
na was wysoko w niebie. Kocham zagadki i rebusy, otwórz umysł a będziesz moim
przyjacielem. W długim korytarzu wrota piekieł stoją, a tam uwięzieni
przyjaciele. Ruszysz im na pomoc ?”. Rudowłosa dziewczyna uśmiechnęła się
wesoło i wyszła z Zakazanego Lasu, a pozostali uczniowie rzucili się na nią
gratulując się.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz