sobota, 9 marca 2013

Turniej- Pierwsze Zadanie. Huffelpuff.


Hufflepuff


 

 Cele zadania :

-przejść przez Zakazany Las,
-pokonać Sklątkę Tylnowybuchowa,

-odebrać pergamin (który jest uwięziony w krysztale, który pęka tylko po pokonaniu potwora ; pergamin zawiera podpowiedź do drugiego zadania.)

Konkordat Iwanow:
 
Wiele niebezpiecznych zwierząt uważnie obserwowało dziewczynę, jednak do tej pory jeszcze nic nie zaatakowało puchonke. Gdy już znalazła się głębiej Zakazanego Lasu, z wysokich drzew pognały ku dziewczynie liany, zaciskając się na jej ciele najmocniej jak potrafiły. Do tego gdy już trzymały w szczelnym uścisku ciało Kon, wysunęły się z lian kolce. Jednak niezbyt długie i grube. Najbardziej by chciała, ażeby od razu ją coś zaatakowało. To oczekiwanie na coś, na co..? Nie wiadomo, właściwie, na co się czekało. To było najgorsze. Nie wiedziała co ją spotka. Hipogryf zadziobie, smok spali, wpadnie w jakąś dziurę.. I nawet nie wiedząc kiedy, poczuła na sobie przerażający uścisk. Skrzywiła się mimowolnie, potrzebując kilku sekund, aby do niej dotarło, co się stało. Bez zastanowienia, palcami przemacała miejsce, gdzie powinna być różdżka, co było niemal tak trudne, jak dotknięcie języka łokcia. Liany wciąż się zaciskając, jeszcze bardziej zapewnie uniemożliwiłyby jej dosięgnięcie do różdżki. Gdy prawie że wyrywając sobie rękę, dosięgła do patyczka, wymruczała, ledwo łapiąc oddech i czując, jak kolce zbliżają się do jej ciała. - Diffindo.- Gdy dziewczyna rzuciła zaklęcie, można było usłyszeć jakiś syk, a zeschnięte już liany opadły głucho na zimie. Przed dziewczyną rozsunęły się drzewa ukazując skrawek pustej polany, a gdzieś z boku można było zauważyć niebieska poświatę i potężny ryk nieznanego zwierzęcia. Spadła na ziemię w dość dziwnej pozycji, jakby na czworaka, tucząc sobie lekko kolano. Skrzywiła się, spojrzała jeszcze raz nieufnie na liany i ruszyła ku polanie. Odruchowo sprawdziła ręką czy ma to, co chciała zabrać. Były tam..może się przydadzą? Zmrużyła oczy, zaciskając palce na różdżce. Weszła na polane. Nagle na Kon wbiegło jakieś ogromne stworzenie obite w pancerz chitynowy. Sklatka nie czekając dłużej zaczęła Gonic natarczywie za dziewczyną. Aż podskoczyła widząc, jak coś biegnie w jej stronę. Bezmyślnie rzuciła jakieś " Aguamenti ", przypominając sobie, iż sklątki mają coś wspólnego z ogniem. Rozejrzała się, czując dziwny ból w kolanie. Wycelowała w nią różdżkę, oby się udało, oby się udało. - Bufonis!- Krzyknęła, chcąc zamienić sklątkę w żabę. Może nie uczyła się zaklęć obronnym przed turniejem, ale za to przyłożyła się do transmutacji. Sklątka chcąc się przemieścić, nie zrobiła tego co uniemożliwiło jej zaklęcie rzucone przez dziewczynę. Zastygł w bez ruchu i już chciał zaatakować ale jego ciało zaczęło się zmieniać. W coś mniejszego, a dosłownie w małą żabę. Zaskrzeczała okropnie, a w tle słychać było trzask łamiącego się kryształu. W powietrzu unosił się tajemniczy pergaminu spowinięty niebieską poświata. Widząc ropuchę, wycelowała w nią różdżką i mruknęła "Bombarda", łudząc się, iż ta zaraz wybuchnie, czy coś. Nie czekając na reakcje żaby, rzuciła się ku kryształowi. Uniosła brwi, chwytając w dłonie pergamin. Nie czekając dłużej przeczytała zawartość pergaminu: :”To ja ! Czekam gdzieś na was wysoko w niebie. Kocham zagadki i rebusy, otwórz umysł a będziesz moim przyjacielem. W długim korytarzu wrota piekieł stoją, a tam uwięzieni przyjaciele. Ruszysz im na pomoc ?”. Rudowłosa dziewczyna uśmiechnęła się wesoło i wyszła z Zakazanego Lasu, a pozostali uczniowie rzucili się na nią gratulując się.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Łączna liczba wyświetleń