Rawenclaw
Cele zadania :
-przejść przez Zakazany Las,
-Pokonać Sklątkę Tylnowybuchowa,
-odebrać pergamin (który jest uwięziony w krysztale, który
pęka tylko po pokonaniu potwora ; pergamin zawiera podpowiedź do drugiego
zadania.)
Ove. :
Gdy jeden z uczestników
wszedł do Zakazanego Lasu muzyka, śpiewy i gwar na trybunach ucichły. Krukon
zapuszczał się coraz głębiej w niebezpiecznym lesie, a zaciekawione stworzenia
zaczęły go obserwować z ukrycia. Wtem gdy chłopak znalazł się w miejscu gdzie
sadzawki były najgęściej ułożone wreszcie jakieś małe potworki pobiegły w
stronę Ove. Wyskoczyły one z wody, szybko przebierając swoimi małymi nóżkami,
chcąc jak najszybciej zawiesić
swoje długie płetwiaste łapy
na szyi reprezentanta Ravenclwu, aby go udusić. - Hej, małe, nie chcę was
zabić!- podskoczył aż zaskoczony. Szybko dobył różdżki i wycelował w chmarę
stworków. - Orchideus!- Wodniki Kappa opadły miękko na ziemie pod postacią
kolorowych kwiatów, jednak z drugiej strony nadciągały kolejne szkodniki.
Zdezorientowany Krukon rzucił szybko zaklęcie:- Levicorpus.- Przez co
zawisł do góry nogami. Wodniki zaczęły spadać na dół, a z ich lejki stały się
psute, w związku z czym zostały pozbawione mocy. Reszta szkodników widząc co
się dzieje, skrzecząc pod nosem zaczęły uciekać do sadzawek.
Niedaleko chłopaka drzewa rozsunęły swoje gęste konary,
dając widok na niepozornie spokojną i cichą polankę, na której środku lewitował
niebieski kryształ, a wewnątrz niego widniał zwinięty w rulon pergamin. Ove
podszedł do świecącego kamienia i wypowiedział zaklęcie, które miało rozbić
kryształ, jednakże gdy dym po zaklęciu opadł, na szklanej powierzchni nie było
nawet rysy. Wtedy nagle na reprezentanta wybiegła Sklątka tylnowybuchowa.
Zaczęła gonić biednego Kurukona, co chwile strzelając iskrami. On zaś odsunął
się szybko, by mieć czas na ruch. Uniósł zaklęciem sklątkę w powietrze, po czym
z impetem odwołał je, przez co stworzenie runęło w ziemię. Odsunął się w tył,
nie był pewny, czy ten ruch zadziała. Miał jednak czas na skupienie się,
chwycił różdżkę obiema, trzęsącymi się dłońmi i wymówił na głos, głośno
formułkę zaklęcia. Obawiał się, czy zadziała, było potężne, ćwiczył je tylko w
ukryciu w domu. Z różdżki wytrysnęły płomienie, formujące się w kule, które
pomknęły w stronę opadłej na ziemię sklątki. Potwór zdezorientowany
wisiał w powietrzu i z hukiem spadł na ziemie. Samiec szybko otrząsnął się i
ruszył na Ove. Kule ognia odbiły się od magicznego stworzenia ale spowolniły go
nieco. Wyciągnął wyżej swoje żądło kierując je prosto na ciało uczestnika. W
tym momencie brunet wykrzyczał: - Expecto
patronum! - chłopak dobrze wiedział, na
co jest to zaklęcie. Nie szło mu najlepiej, ale wyczarował dużego nietoperza, który
pałał niebieskim blaskiem. Jego światło oślepiło, więc powinno zadziałać
również na wrażliwe oczy zwierzęcia. Odskoczył w bok, biegnąc co sił w nogach
jak najdalej od sklątki. - Melofors! - wycelował w ledwo widoczne zwierzę,
zaklęcie teoretycznie miało zmienić je w dynię. Zasłonił oczy dłonią, chroniąc
się od blasku patronusa i wyczekując efektu.
Zaklęcie partonusa było dość sprytne, jednak u Sklatek
bardzo trudno znaleźć otwór gębowy, więc to zaklęcie mało się zdało, a jednak
oszołomiło potwora. Przeciwnik Ove z rozpędu biegł na chłopaka chcąc się go już
pozbyć, ale po chwili po ziemi zamiast ohydnego potwora turlała się po ziemi dojrzała
dynia. Kryształ pękł, a pergamin uniósł się do góry, wprost do rąk Kurkona. Chwycił
mocno papier, skacząc obiema stopami na dynię i jak miał nadzieję, rozgniatając
ją na ciapę. Podekscytowany, zacisnął palce na pergaminie, po czym wyprostował
go i zaczął czytać : „To ja ! Czekam
gdzieś na was wysoko w niebie. Kocham zagadki i rebusy, otwórz umysł a będziesz
moim przyjacielem. W długim korytarzu wrota piekieł stoją, a tam uwięzieni przyjaciele.
Ruszysz im na pomoc ?”.Reprezentant Rawenclawu uśmiechnął się nikle, a za nim utworzyła się ścieżka prowadząca do trybun, gdzie panował gwar, a muzyka znów rozeszła się wokoło.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz