17 lat | VII rok | Slytherin |
Najlepszy przyjaciel Williama Mulcibera.
Przyszły śmierciożerca.
Różdżka wykonana z drewna z hikory, 11 cali, umiarkowanie sztywna, w rdzeniu jad bazyliszka.
W skrócie? Zapatrzony w siebie egoista, widzący tylko czubek własnego nosa.
W skrócie? Zapatrzony w siebie egoista, widzący tylko czubek własnego nosa.
Patronus: [brak]
Bogin: On sam jako zdrajca.
=****=
Nie ma to jak wycieczki do Zakazanego Lasu w towarzystwie najlepszego przyjaciela, nieprawdaż?
Nie ma to jak wycieczki do Zakazanego Lasu w towarzystwie najlepszego przyjaciela, nieprawdaż?
=****=
Ślizgon na pewno wdał się w swojego rodziciela. Bowiem jego ojciec - Avery - od szkolnych lat zadawał się z Tomem Riddle, przyszłym Czarnym Panem. Był jednym z pierwszych śmierciożerców, najlepszych
Z Averym seniorem sympatyzował się również pan Mulciber - syn tego pierwszego od najmłodszych lat przyjaźnił się z Willem. Bawili się razem, później, gdy podrośli knuli niecne plany pełne obrzydzenia do szlam, a gdy wreszcie w wieku 11 lat obaj dostali list z Hogwartu i jednogłośnie zostali przydzieleni przez Tiarę do Slytherinu zaczęli swój mały terror, trwający aż do ukończenia szkoły.
=****=
Raczej nieuchwytni - działali może nie tyle, co po cichu, ale trudno było im cokolwiek udowodnić. Zastraszali młodszych Gryffonów, czy uczniów innych domów o mugolskim pochodzeniu tak, że ci nie mieli odwagi powiedzieć swoim opiekunom, kto ich zbił, dorobił bąble na twarzy czy ukradł słodycze. W wyniku podobnych sytuacji Ślizgon zyskał wielką pewność siebie - nic nie może pójść nie według planu, nie ma po prostu takiej opcji. A już jeśli? Ha, najlepiej rzucić na ofiarę Obliviate i zwiać, nieprawdaż?
Uczył się raczej przeciętnie. Eseje zgapiał od uczniów z innych domów o nieco większym intelekcie, oczywiście wszystkie prace zabierał siłą. Nie był jednak nigdy, z żadnego przedmiotu zagrożony najgorszą oceną. Oczywiście najlepszymi dla niego zajęciami były lekcje eliksirów, co jest raczej zawsze idzie w parze z typowym dla Slytherinu temperamentem.
Nie kryje zamiłowania do czarnej magii - praktycznie każdy w szkole (bo trudno go nie znać, skoro każdemu potrafi uprzykrzyć życie na wszystkie możliwe sposoby, bardziej bolesne i te mniej) wie, czym zajmuje się jego ojciec, kim jest, i że na pewno Kenneth wpatrzony w rodziciela pójdzie w jego ślady.
=****=
"Od cnoty Gryfonów,
kretynizmu Puchonów i wiedzy-o-własnej-wszechwiedzy Krukonów
chroń nas - Slytherinie!"
kretynizmu Puchonów i wiedzy-o-własnej-wszechwiedzy Krukonów
chroń nas - Slytherinie!"
=****=
Ma równo metr dziewięćdziesiąt wzrostu. Dość dobrze zbudowany, potrzebne jest to mu do sprania komuś ewentualnie tyłka. Woli nie polegać na samych zaklęciach, a też mieć ewentualny plan B w mięśniach i silnych rękach. Ciemne, rozczochrane, krótkie włosy, zawsze w nieładzie, bo nie widzi sensu w ogarnianiu fryzury. Ciemnobrązowe oczy, często zmrużone, gdy wpatruje się w kogoś z podejrzeniem bądź ze złością. Twarz wiecznie wykrzywiona w niezadowolonym lub chytrym grymasie, o bardzo bladej cerze. Dba o schludny wygląd, co wyniósł z szanowanej, czarnomagicznej rodziny. Matka miała fioła na punkcie tego, żeby jej synuś wyglądał dostojnie, więc pilnowała tego, by ten ubierał czarne koszule, marynarki.. Po części znienawidził przez kobietę taki strój, ale nie wciska się w byle jakie, mugolskie ubrania. Zazwyczaj ubiera swetry, ciemne (czarne, granatowe, ciemnozielone) koszule, ale krawat sobie odpuszcza. W ramach swoistego buntu jego krawat w barwach Slytherinu rzadko kiedy jest idealnie zawiązany, najczęściej przewiesza go przez kark.
palacz | ojciec śmierciożerca | czarna magia | wybuchowy charakter | słabe nerwy | lubi bójki | sadysta | eliksiry |
||Wątki pod kartą postaci mile widziane.||
[ Masz może ochotę na jakiś wątek lub powiązanie? :D ]
OdpowiedzUsuń~ Persis