niedziela, 19 maja 2013

Zawsze chciałam nauczyć się latać. To takie głupie, mieć marzenia, których spełnienie jest tak nierealne - mówili.


Wiedźma z prawdziwego zdarzenia - z urodzenia, charakteru i przekonań. Indywidualistka. Straceńcza artystka bez talentu. Czcicielka idei wolności. Nawet nie wiesz na jakie ciekawe pomysły wpadają boginy, by pokazać ból! Licho bardzo lubi misie grizzly, a przeźroczysto-białe misie grizzly nie lubią dementorów. Patronusy większe od dementorów robią wrażenie. Różdżka 11 i pół cala, dąb, giętka. A tak poza tym to VII klasa, 17 lat, wielkie marzenia, zero planów, żadnych problemów, same kłopoty. Ah, i dom Kruka. To się nazywa pierzasta solidarność? A'propos piór... Animag.
Kiedy widzisz tę niepozorną dziewczynę, już na początku podskórnie czujesz, że w przyszłości jej osoba będzie Cię boleć jak cierń w palcu. Że coś jest nie tak, że zaboli. Ją, albo Ciebie, ale najpewniej Was oboje. Coś będzie nie tak, choć ani Ty, ani ona nie będziecie chcieli, by tak się stało.
Nie można się okłamywać, ze jest osobą o łatwym charakterze. Choć rzeczywiście tego nie chce, choć ciągle, raz skuteczniej, raz mniej skutecznie, pragnie nie mieć do nikogo uprzedzeń, często komuś podpada. A to infantylnym zachowaniem, a to zbytnią powagą, grzeczną odmową, albo zbyt entuzjastyczną zgodą, nieodpartym ekscentryzmem, albo własną szarością. Nie zwraca uwagi na szkolne konwenanse i nie stara się na siłę wsiąknąć w tłum, ani wyjść przed szereg. Bywa bardzo bezpośrednia, rzadko owija w bawełnę. Nie ma w zwyczaju złościć się i denerwować, choć czasem łatwo ją zirytować. O rzeczach bez znaczenia mówi niedbale i szybko, lecz łatwo poznać, kiedy temat uważa za ważny, bo zmienia się jej mowa. Wypowiada się wtedy wolno i z rozmysłem, nie zawsze gramatycznie układając zdania, zbyt skupiona na treści, którą chce przekazać. 

Żyje częściowo w świecie, który jest wytworem jej własnej imaginacji, nie widząc w tym zresztą nic złego. 
Jak wiele w niej dziwów, lepiej nie mówić. Ostrzegam jednak przeto, że jest biseksualna, zdolna miłować zarówno kobiety jak i mężczyzn.
Trochę cyniczna. Trochę interesowna. Trochę idealistka? Cyniczna idealistka, coś tu jest chyba nie tak... Sama wyznacza sobie zasady, reguły, wyjątki od reguł i wyjątki od wyjątków. Wierzy w rzeczy, w które nie powinien wierzyć ktoś w jej wieku, jednocześnie nie wierząc w to, w co usilnie starają się wierzyć miliony. Z własną, całkowicie unikalną hierarchią wartości  ułożonych w sposób znany i rozumiany tylko przez nią. Zazwyczaj mówi to co myśli, chociaż czasami chwilę musi się zastanowić, by w ogóle ubrać myśli w słowa. Prawie wszystko co robi, robi intuicyjnie, nie zastanawiając się nad tym, skąd się co bierze, nie ubierając myśli w słowa, definicje i zależności. Spryciara, choć nie ryzykantka. Jeśli nie jest przekonana, że coś się jej uda, zazwyczaj nie próbuje się za to zabrać. Nie potrafi często uwierzyć w siebie i szczęście, co ma zasadniczy wpływ na fakt, że jeszcze żyje, bo nie odważyła się zrobić nic głupiego. Jeśli miałoby się jakoś scharakteryzować jej świat, użyłabym jednego słowa - chaos i byłoby to najlepsze w tym wypadku słowo świata.

Była w tej istocie siła, która nie objawiała się jej ogromem, albo mięśniami, czy agresją. Tą siłę widać było w jej oczach, w każdym jej ruchu i niezachwianej pewności, że nie może być inaczej. Budziła respekt, choć nie był to nikt, kto mógłby na przykład przerazić. Samo zwierze nazywało się jakoś śmiesznie, johnny rook, bodajże i było dużym, jastrzębiowato-krukowatym ptaszyskiem nie brzydzącym się padliną i noworodkami. I właściwie nie byłoby w tym ptaszysku nic takiego, gdyby nie to, że wystarczyło na nie spojrzeć i już wiedziało się, że możesz mieć przejebane. I właściwie nie było nic dziwnego, że gdy dziewczyna zaczęła uczyć się zmieniać postać, zaczęła przybierać wygląd pierzaka o opinii największego ptasiego zawadiaki. Może chciała dodać sobie tym nieco powagi, może widziała w nim cechy, które sama chciałaby pokazać światu. Cholera wie. 
Młoda czarodziejka, kiedy akurat nie lata i nie próbuje wydziobać ludziom oczu, jest raczej-wysoką-niż-niską, całkiem sympatyczną dziewczyną. Miała brązowo-miedziane włosy i oczy w kolorze ciemnej czekolady pomieszanej z bursztynem. Szczupła, może nawet trochę za szczupła, o niezbyt dużym biuście, choć nadal zgrabnej figurze. Chociaż i tak najbardziej kocha siebie, jako ptaszysko. 
POWIĄZANIA * HISTORIA * ALBUM



...a tak poza tym nazywa się Anne Wood, ale nie pozwala się tak do siebie zwracać.
Mówcie jej Licho.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Łączna liczba wyświetleń